Jedzenie mięsa – konieczność czy nawyk?

Jedzenie mięsa – konieczność czy nawyk?

Człowiek jest istotą roślinożerną. Nie jesteśmy urodzonymi drapieżnikami.  Jeśli wylądowałbyś z dala od cywilizacji i przyszłaby konieczność samodzielnego upolowania i rozszarpania ofiary, twoje starania zakończyły by się fiaskiem. Marne pazurki i tępe jak noga stołowa zęby do niczego się nie przydadzą. Prawdopodobnie skończyłbyś poszukując jakiegoś przystępnego drzewa lub krzaka ze zjadliwymi owocami. Układ pokarmowy człowieka, podobnie jak układy pokarmowe roślinożernych zwierząt jest długi, w przeciwieństwie do zwierząt mięsożernych. Nie jesteśmy przystosowani do efektywnego trawienia pokarmów odzwierzęcych. Jedzenie mięsa nie jest dla nas czymś naturalnym. Dlaczego więc ludzie jedzą mięso i inne produkty odzwierzęce? Istnieją ku temu 4 przyczyny.

 

1. Tradycja

W każdym polskim (i nie tylko) domu od małego jesteśmy uczeni, że produkty odzwierzęce, a w szczególności mięso są czymś niezbędnym i stanowią ważny element codziennej diety. Matka, która przynajmniej raz dziennie nie poda swojemu dziecku porcji białka zwierzęcego, to zła matka. Na śniadanie kanapki z szynką, na obiad kotlet schabowy z ziemniaczkami, a na kolację parówki z keczupem. Typowe posiłki większości polskich rodzin. „Mięso zjedz, a ziemniaczki możesz zostawić” – kto tego nigdy nie usłyszał, przyznać się! Często dorośli mi tak mówili, ale byłem sprytny i zakopywałem kawałek, którego już nie mogłem pod ziemniakami, gdy nikt nie patrzył. Mięso się je i koniec kropka. Jest przecież zdrowe, zawiera dużo łatwo przyswajalnego białka, które jest tak ważne w okresie wzrostu i rozwoju. Tak mówiła moja prababka, babka, matka i tak będą uważały moje dzieci. Jest to niestety głęboko zakorzenione, błędne przekonanie.

2. Smak

Kto powiedział, że mięso, sery, czy mleko są niesmaczne? Produkty te są obficie doprawiane, a przez to wydają się smaczne. I w tym właśnie problem. Nikt nie potrzebuje motywacji do porzucenia niedobrych w smaku produktów. Niesmacznym dla mnie jest jednak fakt, że taki kawałek mięsa pochodzi od istoty, która jeszcze niedawno była żywa. To tak jakby ktoś ukatrupił twoją sąsiadkę i przyniósł ci jej nogę do spróbowania. Gdybyś nie wiedział o pochodzeniu mięsa i taka osoba odpowiednio przyrządziłaby nóżkę, to zjadłbyś ją ze smakiem nie pytając o nic. Nieco drastyczne, nie?  Z oburzeniem powiesz: „jedzenie zwierząt, to nie jest to samo”. Ja jednak różnicy nie widzę. Mięśnie to mięśnie. My czy zwierzęta, pokarm ten sam. Tylko dla wegan produkty odzwierzęce są czymś odrażającym. Pozostali je uwielbiają i nie wyobrażają sobie bez nich życia. Ten zapach, smak, widok ciągnącego się sera na pizzy, wszelkie jogurty, lody, szejki. Oh ah! O istotnej kwestii smaku świadczy również fakt wynajdywania wszelkich różnych odmian „wegetarianizmu”. Żółty ser to najczęstszy powód tego, że dana osoba nie jest na diecie wegańskiej. Niektórzy mają dobre chęci, ale ciężko im się rozstać w całości z produktami odzwierzęcymi.  Jak nie od dziś wiadomo, dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane. W końcu nie jem mięsa, jestem wege. Laktowegetarianizm czy owowegetarianizm to niestety droga do nikąd. Zdrowotnie i etycznie.

3. Wygoda

Kebebary, kebebary wszędzie. Mięso dziś łatwo dostać. Nie oszukujmy się. Produkty odzwierzęce to chyba najbardziej dostępne dobro (zło) na rynku. W każdym sklepie spożywczym, barze, restauracji, czy nawet w ulicznej kanciapie z zapiekankami. Dla wielu szybki, ciepły i smaczny posiłek. Nie trzeba samemu brudzić rąk. Po co? W dobrej cenie, na każdym rogu, kupisz świetnie przyrządzone mięso w bułce z dodatkiem czegoś zielonego, dla niepoznaki. Do sklepów przychodzi w kawałkach, wystarczy tylko w domu przygotować i voilà, żarcia starczy na trzy dni, dla całej rodziny, trzeba będzie tylko podgrzać. Jeśli nie lubisz gotować, to też bogata oferta produktów odzwierzęcych podsunie ci rozwiąznie. Kanapki z szynką czy parówki to szybki posiłek dla każdego lenia. Masz nieograniczone możliwości. Zaspałeś z rana, a śpieszy ci się? Wszystko spoko, mleko z płatkami, jakiś jogurt na drogę i jesteś najedzony.

4. Nawyk

Zostałeś nauczony, aby jeść mięso i inne produkty odzwierzęce. Latami w rodzinnym domu, zanim sam nauczyłeś się gotować, podawano ci je jako codzienny posiłek. Będąc dzieckiem, wielokrotnie usłyszałeś od rodziców, że jedząc mięso i pijąc mleko będziesz duży i silny.  Siłą przyzwyczajenia, będąc już samodzielnym, codziennie sięgasz po pokarmy odzwierzęce i nie kwestionujesz dokonywanych wyborów. Jest to już pewnego rodzaju odruch i coś co stanowi nieodłączny element twojego życia. Twoje decyzje są automatyczne, bo właśnie tak działa nawyk. Wchodząc do sklepu, patrzysz na stoisko z owocami, ale myślami jesteś już przy lodówce z mięsem lub półce z nabiałem.