Niekwestionowana siła dzieł sztuki

Niekwestionowana siła dzieł sztuki

Każdemu człowiekowi znana jest chyba biblijna historia walki bezbronnego Dawida z budzącym grozę Goliatem. Biblijna postać Dawida – młodego pasterza, który jako jedyny podjął wyzwanie rzucone przez olbrzyma Goliata i pokonał go sprytem, a późniejszego króla Izraela – była i nadal jest jedną z największych inspiracji dla dzieł sztuki tworzonych przez artystów wielu dziedzin. Przyjrzyjmy się temu zjawisku z bliższa.

Inspiracja do rzeźby

Na pierwszy plan zdecydowanie wychodzi jednak rzeźba, a dokładniej rzeźba epoki renesansu i baroku. Mimo iż wszystkie realizacje posiadają element wspólny, co jest nieuniknione przy podjęciu się tego samego tematu, skupię się na dwóch wykazujących największe różnice dziełach Donatella i Gianlorenza Berniniego.

Donatello to klasyczny przedstawiciel włoskiego renesansu, co doskonale widoczne jest w jego pracach. Podjęcie się przez niego tematu przedstawienia Dawida nie budziłoby żadnych zastrzeżeń, gdyby nie fakt, iż rzeźbiarz postanowił ukazać go nago, podczas gdy samodzielny, wolnostojący męski akt nie pojawiał się w sztuce aż od czasów antycznych. Ten zabieg okazał się być kamieniem milowym w dziejach sztuki i pomógł ostatecznie zerwać więzy renesansu z poprzedzającym go gotykiem. Donatello ukazał Dawida jako młodzieńca stojącego w kontrapoście, nonszalancko podpierającego się dłonią na biodrze i spoglądającego w dół. W prawej ręce dzierży miecz oparty o ziemię, z kolei lewą stopę wspiera na odciętej głowie przeciwnika. Na głowie ma kapelusz z szerokim rondem ozdobionym liśćmi wawrzynu, którym nawiązuje do mitologii starożytnych Greków, a co za tym idzie – do antyku. Rzeźba odlana jest z brązu, który został starannie wypolerowany, przez co imituje ciało nasmarowane olejkiem, co podkreśla piękno ludzkiego ciała w czystej postaci.

Konflikt wielkich artystów

W zupełnie inny sposób do tematu podszedł Gianlorenzo Bernini, który jako barokowy artysta 200 lat po Donatellu ponownie sięga do biblijnej historii, ukazując Dawida już nie jako niewinnego młodzieńca, lecz doświadczonego wojownika w chwili wyrzucania kamienia z procy w stronę Goliata. Jego ciało jest skręcone, prawa noga mocno wysunięta do przodu, lewa pozostaje w tyle i razem z torsem tworzy silnie diagonalną linię. W dłoniach trzyma napiętą procę, z której zaraz wyrzuci kamień. Przez ramię ma przewieszoną torbę, jest skąpo odziany. U jego stóp leży zbroja, którą, w obawie przed krępowaniem ruchów, ściągnął przed rozpoczęciem walki oraz harfa będąca atrybutem późniejszego króla. Na twarzy widnieje grymas koncentracji, oczy utkwione są najprawdopodobniej w przeciwniku. Mimo niezwykle wymagającego materiału, jakim jest marmur, Bernini wprowadził liczne prześwity, przez co rzeźba staje się integralna z otoczeniem, ingeruje w przestrzeń, jednocześnie stając się jej naturalną częścią.

Statyka i dynamika

Zdecydowanie najbardziej uwidaczniającą się różnicą między tymi dwoma wybitnymi dziełami jest statyka Dawida Donatella i dynamika Dawida Berniniego. Te kontrastujące ze sobą wartości nadają zupełnie inny charakter każdemu z dzieł. Posąg Donatella jest pełen harmonii, równowagi i wdzięku, emanuje spokojem i aż trudno uwierzyć, że młodzieniec dosłownie przed momentem uczestniczył w walce na śmierć i życie, gdyż zdaje się być całkowicie zrelaksowany. Jego ciało nie wykazuje zmęczenia, jest idealne, doskonałe. Nie ma w sobie niczego z natury wojownika. Dynamika rzeźby Berniniego wprowadza natomiast nastrój determinacji i zdenerwowania. Jest pełna dramaturgii charakterystycznej dla baroku, a skręcone formy potęgują to wrażenie. Monumentalny Dawid jest ukazany w ruchu, w konkretnym krótkim momencie, jakby czas się zatrzymał w tym ułamku sekundy. Wszystkie mięśnie są naprężone, ścięgna napięte, widać nawet nabrzmiałe z wysiłku i emocji żyły na dłoniach i stopach. To wszystko pozwala nam czuć to, co Dawid i brać czynny udział w jego walce. Uwagę zwraca twarz pełna emocji, skupiona, zastygła w grymasie koncentracji, z zaciętym wyrazem. Oczy wręcz wwiercają się w niewidzialnego Goliata, oceniają odległość do celnego rzutu. Ta twarz nie ma nic wspólnego z delikatnym wizerunkiem Dawida Donatella, którego subtelne rysy wyglądają niemalże jak dziewczęce, jest pełen zadumy, a na jego ustach błąka się lekki uśmiech.

Zwycięska postawa a niepewność wyniku starcia

Kolejnym elementem różniącym obie rzeźby jest moment ukazania przyszłego żydowskiego króla. Donatello postanowił upamiętnić go po skończonej walce, w zwycięskiej pozie, w momencie triumfu, delikatnie opierającego stopę na głowie Goliata, bez której trudno byłoby się domyślić wcześniejszego przebiegu zdarzeń. Dzięki temu jesteśmy pewni, że pasterz wygrał, że dobro zwyciężyło nad złem. Z kolei Bernini zdecydował się na oddanie ducha walki i ukazanie Dawida w momencie wyrzucania śmiercionośnego kamienia z procy. Przez to tak naprawdę nie jesteśmy pewni, co stało się później, czy udało mu się powalić olbrzyma. Razem z nim trwamy w chwili obecnej i tak samo jak on się emocjonujemy, przeżywamy moment, stajemy się częścią konfliktu.

Kult piękna i ideału w opozycji do rzeczywistości

Nie sposób nie zwrócić także uwagi na odmienne wyobrażenia wieku Dawida przez obu artystów. Donatello wybrał młodego chłopca jako modela dla swego dzieła. Dzięki temu wrażenie delikatności i niewinności znacznie się potęguje, a sama postać wydaje się być słaba, wątła, niezdolna do udźwignięcia ciężkiego miecza, który w efekcie jest zmuszony trzymać oparty o ziemię. Młodzieniec zdecydowanie nie sprawia wrażenia bycia pogromcą Goliata, nie wydaje się mieć niczego wspólnego z walką. Jest on przeciwieństwem postaci stworzonej przez Berniniego, który ukazuje Dawida jako młodego mężczyznę w pełni sił. Jego doskonale umięśnione ciało to sylwetka wojownika, sportowca, który emanuje nadludzką siłą i witalnością. Co prawda nie znamy wyniku pojedynku, ale sama forma postaci wskazuje na to, że mężczyzna jest do niego przygotowany pod każdym względem. Można zatem stwierdzić, że siła Dawida Berniniego jest ukazana za pomocą perfekcyjnego ciała, bierze się przede wszystkim z fizyczności, natomiast wielkość Dawida Donatella ma źródło w umyśle, jest raczej wartością intelektualną zgodnie z duchem rozwijającego się wtedy humanizmu. Obie rzeźby różni też fakt, że jedna postać jest zupełnie naga nie licząc sandałów i kapelusza, druga, choć skąpo, jednak odziana w szatę. Praca Donatella, mimo iż początkowo uznana za niezwykle kontrowersyjną, wspaniale oddaje ducha epoki, gdy nagle główna myśl zwróciła się ku człowiekowi i jego rozwojowi, zrywając z wszechobecnym we wcześniejszej sztuce kultem Boga i świętych. Okazało się, że piękno ludzkiego ciała jest tak zachwycające, iż równie dobrze może oddawać hołd Bogu jako stwórcy za jego doskonałe dzieło, jakim jest właśnie człowiek. A Dawid Donatella zdecydowanie jest czymś więcej niż tylko piękną sylwetką, ponieważ dla uważnego obserwatora bez trudu wyczuwalna jest głębia postaci, osobowość, uczucia.

Poezja zamknięta w dziele

Zatem rzeźba jest nie tylko kawałkiem uformowanego stopu metali, lecz czymś więcej zawierającym w sobie niebywałą poetyckość, która oddaje złożoność ludzkiego charakteru. Co prawda figura Berniniego także ukazuje emocje, lecz robi to w zupełnie inny sposób. Dynamika, mnogość skrętów ciała i kierunków działają bardzo ekspresyjnie i nie pozostawiają pola do namysłu nad sytuacją, w jakiej znalazł się bohater. Działają natychmiastowo, wciągają nas w wir wydarzeń. Za pomocą szaty rzeźbiarz zyskał szersze pole do popisu przez ukazanie licznych fałd materiału i ostrych załamań potęgowanych przez światło, które kontrastują z gładkością marmurowego ciała Dawida. To zabiegi typowe dla baroku, który przecież opierał się na bogatej ekspresji i teocentrycznym mistycyzmie.

Czy piękno ma moc pojednania?

Elementem łączącym te wydające się być skrajnie różnymi przedstawieniami biblijnego bohatera rzeźby jest piękno człowieka. Mimo iż odmiennie ukazane i skupiające się na nieco innych aspektach, jest przecież czymś, do czego dążyli artyści, każdy oddając je we własny sposób, co prawda silnie uwarunkowany przez epokę, w której dane im było tworzyć. Piękno tych dwóch dzieł jest jednak bezsprzeczne i trudno poddać je jakiejkolwiek negacji. Obaj twórcy oddali charakter swoich czasów różniących się na wstępie samą ideą, a z pewnością każdy z nich zrobił to najlepiej, jak tylko potrafił. Mamy tu przecież do czynienia z najwybitniejszymi przedstawicielami dziejów sztuki, których twórczość do dziś zachwyca i skłania do refleksji.

Niekwestionowane arcydzieła i uniwersalizm sztuki

Obie rzeźby to arcydzieła zapisane na wieki na kartach historii sztuki dzięki talentowi twórców i ich umiejętności odwzorowywania rzeczywistości, którą jednak przepuszczali przez własne, unikatowe filtry pozwalające dotrzeć głębiej, jak najbliżej prawdy. Podobno Bernini nadał swojemu dziełu własne rysy twarzy, ale patrząc mniej dosłownie, przedstawienia Dawida mogą odnosić się do każdego z nas, każdy może być tym Dawidem i każdy ma w sobie jego cząstkę. Tych emocji tak samo jak on możemy doświadczyć w swoim własnym życiu, dotknąć podobnych problemów, stanąć przed analogicznymi dylematami, zwątpić we własne siły, by ponownie w nie uwierzyć i dokonać pozornie niemożliwego. Dowodzi to tego, iż jest to sztuka uniwersalna, wychodząca poza własne granice, która jest częścią życia i odnosi się do naszej codzienności, jednocześnie będąc mistycznym obiektem zachwytu. A przecież powstała ona dzięki człowiekowi, który stworzył coś znacznie potężniejszego i trwalszego niż on sam.